Wywiad z Agnieszką – właścicielką butiku Handmade by Aga

Dziś porozmawiamy z Agnieszką, właścicielką butiku Handmade by Aga. Agnieszka mieszka i tworzy we Wrocławiu. Od dziecka marzyła o własnej pracowni i udało się! Zrezygnowała z pracy stacjonarnej i skupiła się na tym co naprawdę kocha, swoich pasjach. Jak mówi o sobie, jest perfekcjonistką, która nigdy się nie nudzi. Zapraszamy do lektury!

Artyferia: Zajmujesz się głównie haftem koralikowym i sutaszem, to bardzo pracochłonna i trudna technika, czy wcześniej pracowałaś także na innych materiałach, a po odkryciu koralików i sutaszu poczułaś ze to właśnie to?

Aga: Jak większość w moich kręgach, zaczynałam od tzw. „składaczków”, czyli koralików na żyłce czy nawleczonych na druciki z oczkiem. Ale mniej więcej w tym samym czasie pojawiła się frywolitka. Wiem, że to dziwne, ale jako jedno z pierwszych porwało mnie coś chyba najbardziej pracochłonnego z możliwych! Ku uciesze obdarowywanych serwetkami babć, frywolitkowałam ponad rok. W toku nauki i rozeznania w Internecie trafiłam na zagraniczne tutoriale haftu koralikowego. W końcu znalazłam „tę moją” technikę! Jeśli zaś chodzi o sutasz, to gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, nie zachwycił mnie, nie poczułam wszechogarniającego pragnienia, by spróbować tej techniki. Namówiła mnie do tego mama. I muszę powiedzieć, że mama to jednak zna człowieka najlepiej 😉 Sutasz pokochałam więc dopiero sama go tworząc.

Artyferia: Tak, zgadzam się – mama wie zawsze najlepiej:) Powiedz, czy pomysł na wykonywanie biżuterii pojawił się nagle, czy kiełkował w Twojej głowie przez wiele lat?

Aga: Zawsze miałam duszę majsterkowicza, byłam cierpliwa i lubiłam kreatywne zajęcia. Kiedy mojej kuzynki nie zainteresował wcale podarowany jej zestaw już dość porządnych koralików i narzędzi, przejęłam go ja. To był mój żywioł! Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, wiedziałam już, że to właśnie to będę robić; że muszę kupić tego więcej i poszukać wiedzy w tej materii. Choćby całemu światu wbrew, jeśli komuś będzie się to podobać, to nic mnie od tego nie odwiedzie. Tak było z haftem koralikowym, sutasz doszedł później i wiedziałam, że te dwie techniki będą stałą częścią mojego repertuaru.

Artyferia: Czy tworząc rękodzieło czujesz się spełniona, czy np. będąc dzieckiem marzyłaś o zupełnie innym zawodzie?

Aga: Prawdę mówiąc, to nie przypominam sobie, żebym jako dziecko miała konkretne ambicje. Wiedziałam, że chcę robić coś kreatywnego. Chciałam też dawać coś fajnego od siebie ludziom, więc sztuka użytkowa, jaką jest biżuteria, świetnie wpisuje się w te podstawowe potrzeby. Mogąc jednocześnie realizować swoją kreatywną pasję, jak i również robić to, ku czemu zostałam wykształcona, czuję się tak spełniona, jak tylko mogłabym marzyć. No, ale zobaczymy, to dopiero początek mojej oficjalnej „biznesowej” ścieżki, oby mojego zapału nie przygniotła papierologia! 😉

Artyferia: O tak, papierologia może dać się we znaki, jednak mam nadzieję ze nie zgasi Twojego zapału:) Zastanawiam się czy jesteś samoukiem czy twoja przygoda z rękodziełem wiąże się z wykształceniem/kursami?

Aga: Początkowo bazowałam w znacznej mierze na tutorialach i internetowych lekcjach. Analizowałam, jak mogły zostać wykonane prace, które mnie inspirowały. Śledziłam swoje rękodzielnicze autorytety. Sposoby i techniki, które stosuję teraz, w dużej mierze opracowałam sama metodą prób i błędów; nie wszystko było dostępne w internecie i trzeba było kombinować. Uwielbiam kombinowanie. Myślę, że jeszcze wybiorę się na warsztaty z technik, w których pracuję, żeby dowiedzieć się, co w swojej samonauce pominęłam i co mogłabym robić jeszcze lepiej, choć i mnie samej już raz czy dwa proponowano poprowadzenie takich zajęć 🙂

Artyferia: To znaczy że jest naprawdę dobrze, chyba jesteś zbyt skromna! Twoja biżuteria jest niesamowicie dopracowana, co wymaga z pewnością ogromnej cierpliwości, czy jesteś w stanie określić ile godzin poświęciłaś na swój największy projekt i co to było?

Aga: Przyznam szczerze, że nie mam na koncie tak ogromnych i monumentalnych prac, jak np. biżuteryjki biorące udział w międzynarodowych konkursach. Staram się skupiać na rzeczach „do noszenia”, bardziej na „użytkowej” niż „sztuce per se”, chociaż… mój projekt na konkurs, którego tematem był „Starożytny Egipt” – opaska na ramię w kształcie owijającego się wokół ręki złotego węża – zajął mi wyjątkowo dużo czasu i energii ze względu na to, że musiałam wykombinować, jak to zrobić, żeby całość zamykała się wygodnie, niczym nie uwierała i jednocześnie nie rozjeżdżała się, a wąż żeby trzymał głowę równo 😉 Nie sposób dokładnie zliczyć czasu, ale na pewno było to ponad 40 godzin.

Artyferia: To naprawdę sporo! Skąd właściwie czerpiesz inspiracje na swoje prace?

Aga: Czasem pomysły przychodzą same; pyk i wiem, że muszę stworzyć „coś takiego”, i chwytam wtedy kartkę i za pamięci utrwalam ten pomysł w formie rysunku, rzadziej opisu. Bardzo często inspiruje mnie jakiś materiał – kamień, kryształek, kolor koralików, sznurków… Czasem gdzieś na mieście rzuci mi się w oczy jakiś kształt czy połączenie kolorów, a czasem wybiorę się do parku, do lasu czy w inne miejsce związane z naturą, by tam czerpać garściami z bogactwa barw i kształtów. Źródła inspiracji są nieskończone, a świat jest pełen pomysłów!


Artyferia: Zastanawia mnie jedna rzecz. Tworzysz biżuterię już dobrych kila lat, czy przez ten czas zdarzyło Ci się kiedyś po prostu „znudzić”?

Aga: Nigdy! Obawiałam się tego, ale nigdy mi się to nie zdarzyło; kiedy jestem zmuszona odstawić rękodzieło na więcej niż kilka dni, chodzę po ścianach. Myślę, że tworzenie z koralików i sznurków to moje przeznaczenie. 😉 A jest jeszcze tyle do nauczenia się!

Artyferia:  A czy sądzisz że pewne cechy charakteru są absolutnie konieczne, aby zajmować się rękodziełem? Np. kreatywność, cierpliwość, zdolności manualne, czy uważasz że można sobie je w jakimś stopniu wyrobić?

Aga: Mogę się w tej kwestii wypowiedzieć tylko za siebie, ale pierwsze co słyszę od osób, którym mówię, czym się zajmuję, albo którym pokazuję swoje prace, to „ojeju ile Ci to zajmuje?” i „a skąd Ty masz do tego cierpliwość?” i myślę, że cierpliwość to faktycznie pomocna cecha w tym przypadku. Oprócz tego kreatywność też przychodzi na myśl, taka chęć tworzenia – bez niej ani rusz, ale każdy chyba ma w sobie choć odrobinę kreatywności. Ogólnie sądzę, że jak wystarczająco mocno się chce, to można się każdej umiejętności nauczyć, tylko niektórym może to z braku cierpliwości, kreatywności czy zdolności manualnych dłużej zająć i po prostu nie dać im szczęścia i spełnienia.

Artyferia: Co najbardziej lubisz w swojej pracy, samo tworzenie, efekt końcowy, zadowolenie klienta?

Aga: Szczerze powiem, że przeważającym bodźcem popychającym mnie do tworzenia zawsze było samo tworzenie. Uwielbiam patrzeć, jak coś jest w kawałkach, a potem te kawałki powoli składają się w jedną całość, i to wszystko robię ja! Kiedy jednak zaczęłam rozdawać swoje prace w ramach prezentów czy już sprzedając je, szczere pozytywne reakcje, zadowolenie klientek i słowa takie jak „dokładnie o to mi chodziło” czy „dokładnie tego potrzebowałam” dodawały mi skrzydeł. Wspaniałe jest, jeśli mogę kogoś uszczęśliwić. W swojej pracy lubię jeszcze jedną kwestię. Niestety, jak typowa kobieta, uwielbiam zakupy. Nigdy nie zdarzyło mi się zakupić wyłącznie materiałów potrzebnych do kolejnego projektu, zawsze odzywa się we mnie wewnętrzna sroka.

Artyferia: No tak – wewnętrzna sroka, u nas kobiet to chyba ustawienie fabryczne 🙂 Powiedz czy jest w Twojej głowie coś co zawsze chciałaś wykonać, jakiś od dawna planowany projekt, którego jeszcze nie udało Ci się zrealizować?

Aga: Tak. Mam dwie wielkie, choć może nie do końca konkretne rękodzielnicze ambicje: wykonać widowiskową, wystawową pracę na uznaniowy międzynarodowy konkurs Battle of the Beadsmith, który jest wydarzeniem łączącym najlepszych artystów ze wszystkich stron świata, i dołożyć swoje trzy grosze do wspólnego projektu polskich Biżuteryjek dla WOŚP – ten cykliczny projekt zawsze był niezwykłym wspólnym wysiłkiem zdolnych kobiet o wielkich sercach i od dawna zanoszę się z wzięciem udziału w kolejnym przedsięwzięciu.

Artyferia: Super! Trzymamy zatem kciuki aby oba marzenia się spełniły. Dziękujemy za rozmowę i życzymy samych sukcesów!!

Zachęcamy do odwiedzenia butiku Handmade by Aga, na naszej platformie i obejrzenia niesamowitych prac Pani Agnieszki!

Dodaj komentarz