Wywiad z Kasią, właścicielką butiku Papierowe Czary Mary

Zapraszamy Was na rozmowę z Kasią tworzącą butik Papierowe Czary Mary, w którym tworzy przepiękne prace metodą scrapbookingu. Mieszka we Wrocławiu, gdzie prowadzi firmę budowlaną oraz zajmującą się rękodziełem. Jak sama określa nie lubi nudy – zawsze musi się coś dziać! Kocha gotować – szczególnie zupy. Króluje rosół, który uwielbia chyba od zawsze. Zapraszamy do jej zaczarowanego butiku!

Artyferia: Kasiu, powiedz nam na wstępie, gdyż nie każdy zna to pojęcie, na czym dokładnie polega tworzenie metodą scrapbookingu?

Kasia: Scrapbooking polega głównie na ręcznym ozdabianiu oraz tworzeniu albumów. W sklepach mamy teraz ogrom dodatków i narzędzi, które możemy wykorzystać. Piękne, kolorowe papiery, kwiaty, perełki. Ze scrapbookingu wywodzi się cardmaking – czyli tworzenie kartek na różne okazje czy też zaproszeń. Tym głównie się zajmuję.

Artyferia: Kolejne pytanie chyba nie będzie żadnym zaskoczeniem 🙂 Jak odkryłaś że to właśnie scrapbooking jest tym czym chcesz się zajmować?

Kasia: Od zawsze lubiłam pisać i ozdabiać pamiętniki. Nie znałam wtedy jeszcze pojęcia scrapbookingu, a w naszych sklepach nie było tylu dodatków (a może były, tylko nie zwracałam na to uwagi). Wykorzystywałam papierki po cukierkach, wycinki z gazet, naklejki. Często coś malowałam, albo robiłam ozdobne, kolorowe napisy. Pamiętam, że kiedyś wkleiłam do kalendarza frytkę 🙂 To wszystko działo się w czasach szkolnych. Sześć lat temu natknęłam się przypadkiem na prostą, ręcznie robioną kartkę. Nawet nie pamiętam czy mi się spodobała, ale pomyślałam, że też mam ochotę zrobić swoją. Pogrzebałam w sieci, znalazłam kilka sklepów z asortymentem do scrapbookingu, zrobiłam pierwsze zakupy i tak to się zaczęło.

Artyferia: Frytka mnie bardzo rozbawiła, to może być zupełnie nowe oblicze scrapbookingu! 🙂 Czy poza tworzeniem pamiątek, masz jakieś inne hobby, które jest dla Ciebie wyjątkowo ważne?

Kasia: Scrapbooking nie jest moją jedyną pasją. Jestem też karpiarką. Razem z chłopakiem często spędzamy czas nad wodą, polując na naprawdę duże okazy karpi. Robimy sobie z nimi zdjęcia i wypuszczamy do wody.

Artyferia: Niesamowite! Zawsze wydawało mi się że to typowo męskie hobby, obaliłaś ten mit 🙂  Powiedz czy uważasz że w dobie smsów/komunikatorów internetowych, tradycyjna kartka wysłana pocztą odchodzi do lamusa?

Kasia: Niestety, chyba tak. Kartki na ślub, chrzest czy komunię się bronią – głównie dlatego, że wręczamy je osobiście.

Artyferia: Myślę że należy jak najszybciej powrócić do tej wspaniałej tradycji! 🙂 Wszystkie Twoje prace posiadają przepiękną kompozycje, również jeśli chodzi o łączenie kolorów, czy przy ich tworzeniu dajesz się ponieść wyraźni czy każdą karteczkę poprzedza wcześniej wykonany projekt na papierze?

Kasia: Dziękuję 🙂 Nigdy nie robię wcześniej projektów. Raz spróbowałam, a w efekcie wyszło coś zupełnie innego. Czasami zapisuję sobie w notesie jakieś ciekawe zestawienia kolorystyczne, które rzucą mi się w oczy. Generalnie jest tak, że siadam do biurka, zaczynam działać i samo wszystko wychodzi 🙂

Artyferia: A jakie projekty najbardziej lubisz, te nad którymi pracujesz sama, czy te personalizowane według uwag klientów?

Kasia: Lubię projekty, w których nikt mi niczego nie narzuca. Czasami klient chce pracę w jakimś konkretnym kolorze, ale jeżeli nie czuję się w nim dobrze, nie podoba mi się, to staram się wyperswadować klientowi jego pomysł i skierować go na moje tory. Zazwyczaj się udaje 🙂

Artyferia: Prowadzenie własnego rękodzielniczego interesu, jest na pewno dość absorbujące, czy np. będąc na urlopie ciągle myślisz o pracy i zamówieniach, czy potrafisz się od tego „odłączyć” i cieszyć się wolnym czasem?

Kasia: Na urlopie, który spędzam zawsze na rybach, staram się odłączyć od wszystkiego. Zatapiam wtedy nos w książce i nie ma mnie dla nikogo. No ale zdarzają się wyjątki od reguły. Mam zawsze pod ręką smartfona, więc chcąc nie chcąc otrzymuję powiadomienia o „dobijających się” klientach. Staram się odpowiadać na bieżąco. Były też przypadki, że jechałam spod namiotu do domu zrobić jakąś kartkę potrzebną na „już”, czy nadać przesyłkę.

Artyferia: To sie nazywa prawdziwe poświęcenie! Czy wyobrażasz sobie siebie w pracy nie związanej z rękodziełem, jeśli tak czy zdradzisz nam jaka byłaby ta wymarzona posada?

Kasia: Przez 13 lat pracowałam w urzędzie. Szczerze mówiąc myślałam, że zostanę tam do emerytury 🙂 Na rękodzieło nie miałam za dużo czasu, a nie przepadam za siedzeniem w pracowni po nocach. Półtora roku temu odeszłam z pracy, założyłam firmę i to jest moja wymarzona posada bycie swoim własnym szefem 🙂

Artyferia: Jakie są Twoje marzenia na przyszłość?

Kasia: Chciałabym rozwinąć firmę, zarówno w dziedzinie budowlanki jak i rękodzieła, otworzyć swój mały sklepik i wybudować dom nad Odrą.

Artyferia: W takim razie z całego serca kibicujemy! Dziękujemy za rozmowę i życzymy pomyślności.

Was zapraszamy do odwiedzenia butiku Pani Kasi – Papierowe Czary Mary. Zobaczcie jak cudowne prace tworzy!

Dodaj komentarz